Bezdomniaki Szydłowieckie - Pomagamy

Bezdomniaki Szydłowieckie - Pomagamy
tworzymy BLOGA o POMAGANIU - dlaczego WARTO POMAGAĆ - kto ma ochotę podzielić się swoimi refleksjami o tym DLACZEGO WARTO POMAGAĆ - jakie ma osobiste odczucia jako pomagacz...może ktoś chce napisać o tym, jak to jest otrzymać poomoc - zapraszam *** warto.pomagac@wp.pl ***

czwartek, 3 marca 2011

Agnieszka...i Trusia

Agnieszkę poznałam przez to POMAGANIE - jak to jest - tak blisko, a tak daleko...GDYBY nie to Pomaganie nigdy nasze ścieżki życiowe nie skrzyżowały się...na szczęście - Ona chciała Pomóc, a ja chciałam Pomóc w tym jej dziele...
Trusiu - to dzięki Tobie poznałyśmy się z Agnieszką...

oto TRUSIA - której WARTO było POMÓC...
 
Agnieszka - POMAGA...
 
    Sto lat temu  kobiety nie miały prawa głosu i nikogo to nie dziwiło. Podobnie jak nie istniały prawa dziecka. Jest rok 2011 i  widok zagubionego dziecka  na ulicy powoduje natychmiastową reakcję społeczeństwa. Podobne reakcje oburzenia  wywołuje przemoc w rodzinie. Zmienia się prawo, które jeszcze niedawno nie wkraczało  w prywatne  życie obywateli.
   Świadomość społeczna, która  mocno się pogłębiła w kwestii kobiet i dzieci - bardzo powoli otwiera się również na prawa zwierząt. Coraz więcej pisze się i mówi, że zwierzę nie jest rzeczą, że czuje, cierpi i  należy mu się szacunek nawet wtedy, kiedy  jest przeznaczone na rzeź. Europa uznaje już prawa zwierząt, dokonała się rewolucja w postrzeganiu ich egzystencji. Im wyższa kultura, tym bardziej się to przekłada na szacunek dla naszych braci mniejszych. Bycie człowiekiem cywilizowanym oznacza także cywilizowany stosunek do naszych psów i kotów - bo o nich chciałabym napisać w odniesieniu do Szydłowca.
   Szydłowiec - stolica kulturalna Mazowsza - wystawia sobie ponure świadectwo w oczach każdego , kto jest wrażliwy na los tych stworzeń.
   Mieszkam tu od czterech lat i  niezmiennie widzę bezdomne, błąkające się psy i koty. Zagłodzone, wyrzucane z samochodów, porzucane pod sklepami, zmarznięte, smutne, nierzadko pokaleczone i chore. To, co w Szydłowcu jest normą, w Krakowie czy w Warszawie jest wydarzeniem, na które reakcja społeczna jest natychmiastowa. Ale nie tylko społeczna. Błąkający się pies jest odwożony przez Straż Miejską do azylu, gdzie  ma zapewnioną opiekę lekarską (całodobowy szpitalik, ogrzewane boksy) , sterylizację (tutaj się robi wielkie oczy na takie zabiegi) , szczepienia  a następnie  akcję mającą na celu znalezienie mu domu. Zajmują się tym zarówno pracownicy schroniska jak i liczni, bardzo liczni wolontariusze, których nikt nie wyśmiewa, nie nazywa psiarzami i którzy współpracują z władzami miasta. Wolontariusze mają programy oświatowe, organizują akcje , zamieszczają zdjęcia w internecie, współpracują z prasą i tv.
   W Szydłowcu też są tacy ludzie. I to oni ratują honor stolicy kulturalnej Mazowsza. Bo samo  miasto nie opracowało żadnego programu zwalczania bezdomności i nie stworzyło cywilizowanego zaplecza dla swoich zwierząt.
   Prymitywni i okrutni ludzie są wszędzie. Ale  są też ludzie tylko nieoświeceni, którym wystarczy uświadomić konieczność sterylizacji kundelka, który cały dzień biega po osiedlu a także to, że piesek nie powinien sam po tym osiedlu, bez kontroli - biegać. Uświadomić, że kupowanie szczeniaka z dzikiej hodowli /tzw. domowej/ jest sprzeczne z ideą hodowania psów.  Powiedzieć co to w ogóle jest dzika hodowla, bo większość nie ma o tym pojęcia. Dać do zrozumienia, że uratowanie, albo choćby dokarmienie głodnego psa - to piękny odruch i obywatelski obowiązek.
   Szydłowiec śpi a w tym czasie w internecie się gotuje.  Bezdomniaki Szydłowieckie to hasło znane w całej Polsce. Kilkadziesiąt psów , które uniknęło śmierci przez zagłodzenie, zamarznięcie lub -tak zwaną "likwidację " -(lepiej nie wnikać co to może oznaczać)  - cieszy się teraz nowymi domami i  prezentuje na facebooku swoje szczęśliwe życie. To te spod Lewiatana, Groszka i Tesco  - którym czasem ktoś dyskretnie rzucił kawałek chleba, szybko, żeby go nie posądzili, że "biega za psami..." Właściciele sklepów nie lubią takich, co kupują puszkę i wyrzucają zawartość na chodnik . Klienci sobie tego nie życzą – taki tekst można usłyszeć. I to właśnie jest coś, co dyskwalifikuje to miasto jako kulturalną stolicę.
   Takie zachowania - pogardliwe w stosunku do osób ratujących zwierzęta - to już głębokie średniowiecze! Nie ma już dawno nic wstydliwego w pomaganiu zwierzętom, w nagłaśnianiu ich nieszczęść, w piętnowaniu obojętności i okrucieństwa wobec nich. Nakarmić psa pod sklepem. - to już dawno nie jest żaden  obciach. Obciach - to jest przejść obojętnie wobec takiego faktu. Obciach, to wyrzucić psa na bruk - bo " w mieście da se radę".
   W Szydłowcu niestety panuje średniowiecze. Ale miejmy nadzieję, że to już jest jesień średniowiecza. Że to ostatnie lata głupoty, ślepoty i  bezczynności. Bezdomniaki Szydłowieckie i autorzy ich życiowej  odmiany - tych parę osób które się porwało z motyką na słońce i próbują ratować honor Szydłowca - dają nadzieję na nadejście Odrodzenia.
Psy Górą!
Agnieszka Kowalska

zapraszamy na wywiad z Agnieszką - Agnieszka to Bezdomniakowy Dobry Anioł



Bezdomniaki Szydłowieckie...

2 komentarze: